Jest tyle możliwości. Tyle mam do zrobienia. Porozmawiam z burmistrzem i robotami. Stworzymy zasady, a potem wybierzemy dyktatora, który będzie im wydawał bezpośrednie polecenia.
I inne planety. Zrobię prezentację na najbliższym statku kosmicznym, żeby inne kolonie nie zwariowały, gdy usłyszą, co tu się stało.
Nie dałem ci dojść do słowa. Przepraszam. Jestem okropnym rozmówcą.
Młody człowieku, mówisz od dwudziestu minut i o nic mnie nie zapytałeś. To czyni cię w moich oczach świetnym rozmówcą.